Tym bardziej cieszy wyczyn Rajona Rondo i zrównanie z Johnem Stocktonem w ilości następujących po sobie meczy ze zdobytą dwucyfrową ilością asyst. Jednocześnie szkoda tego zdarzenia które uniemożliwiło mu przeskoczenie Stocktona i bycie samodzielnym numerem dwa i dalszej pogoni za Magic'em Johnsonem i jego rekordem. Jednak prawdziwym bohaterem dzisiejszego Movie of the Day będzie Kobe Bryant i jego wyczyn z 22 stycznia 2006 roku. Miłego podziwiania.
niedziela, 2 grudnia 2012
Movie of the Day: 81
Coraz rzadziej można być naocznym świadkiem historycznych wydarzeń na parkietach NBA.
Tym bardziej cieszy wyczyn Rajona Rondo i zrównanie z Johnem Stocktonem w ilości następujących po sobie meczy ze zdobytą dwucyfrową ilością asyst. Jednocześnie szkoda tego zdarzenia które uniemożliwiło mu przeskoczenie Stocktona i bycie samodzielnym numerem dwa i dalszej pogoni za Magic'em Johnsonem i jego rekordem. Jednak prawdziwym bohaterem dzisiejszego Movie of the Day będzie Kobe Bryant i jego wyczyn z 22 stycznia 2006 roku. Miłego podziwiania.
Tym bardziej cieszy wyczyn Rajona Rondo i zrównanie z Johnem Stocktonem w ilości następujących po sobie meczy ze zdobytą dwucyfrową ilością asyst. Jednocześnie szkoda tego zdarzenia które uniemożliwiło mu przeskoczenie Stocktona i bycie samodzielnym numerem dwa i dalszej pogoni za Magic'em Johnsonem i jego rekordem. Jednak prawdziwym bohaterem dzisiejszego Movie of the Day będzie Kobe Bryant i jego wyczyn z 22 stycznia 2006 roku. Miłego podziwiania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz